Znowu mi nie wyszło – jak znaleźć w sobie motywację do kolejnego startu

Czasami tak jest. Staramy się. Trenujemy. Sumiennie się przygotowujemy do tego jedynego startu. Ważnych zawodów. I nie wychodzi. Jak sobie z tym radzić, co dzieje się w głowie profesjonalisty – kolarza wyczynowego, a jak to wygląda z perspektywy kolarza-amatora . Opowiedzieli nam o tym Krzysztof Łukasik i Arkadiusz Kuna.

Mistrzostwa Polski są zawsze wyjątkowym startem. Perspektywa walki o koszulkę z orłem zawsze motywuje do cięższej pracy w tygodniach poprzedzających start i większej mobilizacji tuż przed zawodami. - Krzysztof Łukasik
Podobnie było i tym razem, pomimo pewnych przeciwności losu starałem się robić wszystko co w mojej mocy i ostatecznie, dzień przed zawodami w Wałbrzychu byłem optymistycznie nastawiony przed czekającą mnie rywalizacją.

Niestety, jednak znowu coś poszło nie tak. Od startu czułem się źle, a z biegiem czasu było jeszcze gorzej. Ostatecznie swoje męki zakończyłem po 37 km schodząc z trasy. Zresztą, określenie “znowu” wcale nie jest przypadkowe. W ciągu 3 ostatnich lat zaliczyłem 10 krajowych czempionatów (3x MP XCO, 3x MP XCM, 3x AMP XCO i GMP na szosie). Dwóch z tych imprez w ogóle nie ukończyłem, a na trzech z pozostałych ośmiu defekty poważnie uniemożliwiły mi walkę o dobrę rezultaty. Ponadto, w lipcu tego roku na warszawskiej Kazurze kilka sekund po starcie zbierałem się już z ziemi po karambolu, który rozwiał myśli o dobrym wyniku. Ostatecznie można więc powiedzieć, że 60% z moich ostatnich startów na MP kończyło się klapą. Pewnie mało który zawodnik może “pochwalić się” taką statystyką, a ja niestety wiem już, że sezon zakończę z myślą: było nieźle, szkoda tylko tych MP…

To jednak jeszcze nie koniec ścigania i gdzieś trzeba znaleźć w sobie motywację do dalszej pracy. Sądzę, że dla mnie, paradoksalnie, są nią te niepowodzenia. Nadal, może dość naiwnie, wierzę w to, że nie zawsze musi być fatalne i ostatecznie któregoś dnia wszystko pójdzie “zgodnie z planem”! - Krzysztof Łukasik    

Gdy w zeszłym roku poczyniłem znaczące postępy w moich wynikach, spodziewałem się podobnych w tym roku, jednak wiele sprawiło, że „znowu w życiu mi nie wyszło”, a Mistrzostwa Polski w Wałbrzychu były w tym kontekście swego rodzaju „kulminacją”. - Arkadiusz Kuna

Czego zatem każdy żądny poprawy swoich wyników wojownik środka stawki powinien unikać, zwłaszcza jeżdżąc na wyczerpujących dystansach GIGA?

  1. Nadmiernego eksperymentowania z jedzeniem, nawet 3 dni przed zawodami. Gdy miałem podciągnąć formę w Srebrnej Górze na dwa tygodnie przez Mistrzostwami Kraju, jedna kanapka uziemiła mnie na cały dzień w łóżku z temperaturą 38*C.
  2. Zaniedbywania sprzętu, zwłaszcza jeśli rower na kluczowych zawodach przebija granicę 5000 nabitych kilometrów. Niestety jeśli pogoda nie sprzyja, po 2-3 latach sportowego jeżdżenia nawet wysokiej klasy rower zaczyna częściej odmawiać współpracy. Tym razem były problemy z wyczuciem modulacji hamulca i schodzeniem łańcucha z kółka przerzutki. To drugie skutkowało dwoma minutowymi postojami, to pierwsze niestety pociągnęło za sobą dwie lekkie wywrotki, na fragmentach technicznych, które już od lat uznawałem za dobrze przeze mnie opanowane.
  3. Stosowania zasady „żeby jeździć, trzeba jeździć„. Na poziomie pierwszego, czy drugiego sektora Bike Maraton, jednak liczy się coś więcej niż nabijanie kilometrów. Chcesz zbudować sobie formę mocniej? Ok, ale „wyjście na rower” i zwiększenie liczby godzin tygodniowo w siodle już niewiele zmieni.
  4. Rozpoczynania przygotowań do sezonu w marcu. Wiadomo, nie jest łatwo. Zwłaszcza jeśli nie przepada się za ćwiczeniem na salce, a żyje się w jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast Europy (smog) 🙂
Na szczęście, organizator zawodów (Mistrzostwa Polski w maratonie MTB w Wałbrzychu – Bike Maraton) stanął na wysokości zadania. Rok temu, gdy w komentarzach pod mapą trasy pisałem, których fajnych fragmentów brakuje, nie spodziewałem się, że w 2017 je zobaczę na zawodach, a jednak tak właśnie było. - Arkadiusz Kuna

 

Brak komentarzy do "Znowu mi nie wyszło - jak znaleźć w sobie motywację do kolejnego startu"