Przełajowa zima

Przyszła zima, więc jak co roku zaczął się dla mnie sezon katowania przełajówki po górach i eksploracji nowych terenów w śnieżnej scenerii  Sudetów.  Wąskie opony, baran, przełożenie 36×28 i pod górę! Nie pytajcie, czy ma to jakiś większy  sens, bo pewnie nie ma żadnego…

Kolarstwo przełajowe to ogólnie dziwny sport. - Łukasz
Na zawodach ma się czasem wrażenie, że elementem najbardziej utrudniającym zawodnikom poruszanie się, jest sama obecność roweru. O tyle jazda przełajówką po górach może śmiało konkurować z najbardziej kuriozalnym zastosowaniem roweru z dajmy na to jeżdżeniem fatbajkiem po mieście.  Mniejsza z tym, dla mnie zabawa jest świetna i stała się nieodzownym elementem zimowych treningów. Rower przełajowy, poza sporadycznymi startami, znalazł u mnie właśnie zastosowanie treningowo/wycieczkowe.  Dolny Śląsk to wręcz wymarzone miejsce do jazdy rowerem. Ja wybieram zawsze niewielkie, znane mi lokalizacje w górach, mogące śmiało konkurować z moją rodzinną wioską w kategorii większego zadupia. Nie powiem jakie to miejscówki, bo wtedy zagęszczenie turystów przekroczyłoby  wymarzone 0,001 os/ha. Dzięki temu mogę całymi dniami hasać po wyludnionych górskich pustkowiach w pięknej zimowej scenerii. To właśnie kocham w górach i kolarstwie.

Sposoby na szkolenie techniki jazdy rowerem

Wbrew pozorom przełajówka pozwala na całkiem sporo w terenie. Rower okazał się naprawdę niezniszczalny. Nie wiem tylko, co dzieje się z mlekiem oponach przy takich mrozach, jak obecnie. Przypuszczam, że przybrało konsystencję dobrze zmrożonego Big Milka, choć kapcia póki co nie złapałem. Ćwiczenia w terenie są istotnym aspektem moich przygotowań do sezonu. Często jadąc nieznanym szlakiem, docieram do jakiegoś „niezjeżdżalnego” zjazdu.

Staję wtedy na krawędzi z pytaniem: czy jestem na tyle głupi, aby próbować to zjechać na rowerze cx?
Zazwyczaj odpowiedź jest twierdząca. Najczęściej, o dziwo udaje się także pokonać zjazd rowerem. Czasem rower przelatuje nade mną. W innym wariancie to ja wyprzedzam rower w powietrzu. Później, jadąc już na zawodach sprzętem MTB, mam znacznie więcej pewności i mogę puścić się w dół bez zbędnych rozmyślań nad życiem. Pokonywanie podjazdów ma także formę zero-jedynkowej walki o przetrwanie. Albo uda się zaprzeć w kierę z całej siły i wypchać na szczyt albo się leży. Siła na zawodach też się przydaje.

Taki mamy klimat

Klimat mamy, jaki ma my. Myślę, że zamiast rozpaczać z powodu pogody lub spalać się zdjęciami znajomych z ciepłych krajów, można w dobry sposób skorzystać z zasobów, jakie są na wyciągniecie ręki.  Zakup przełajówki był najlepiej wydanymi pieniędzmi na trening w ostatnich paru latach. Trenażera używam jedynie sporadycznie i to do specyficznych treningów.

A na deser film

Tekst rzadko może oddać  cały klimat gór, wiec polecam obejrzenia filmiku

Po więcej zdjęć z przełajowych wypraw zapraszam na:

https://www.instagram.com/lukik_k_/

Brak komentarzy do "Przełajowa zima"