Zawodnicy Elity opowiadają o MP w Warszawie
Krzysiek Łukasik
Bez wątpienia dla większości zawodników był to jeden z dłużej wyczekiwanych weekendów. Krajowy czempionat jest czymś wyjątkowym i chyba każdemu zależy na dobrym rezultacie. Podobnie było i w moim przypadku. Dodatkowo do walki motywował mnie fakt, że mistrzostwa rozgrywane były tak blisko domu, w miejscu dosyć dobrze mi znanym.
Cała impreza zaczęła się już w piątek, kiedy to rozegrana została drużynowa sztafeta. Wyścig ten był dla mnie ważny, bo sezon 2017 jest pierwszym ( mam nadzieję, że nie ostatnim) sezonem w nowych barwach. Przez naszego menagera Kamila zostałem wytypowany do startowania jako pierwszy. Swoją rundę pojechałem w zadowalający mnie sposób, kończąc na drugiej pozycji z nieznaczną stratą do Marcelego Bogusławskiego. Reszta drużyny również odwaliła kawał dobrej roboty i ostatecznie wyścig sztafet zakończyliśmy na solidnym 5 miejscu. Był to też dobry prognostyk przed niedzielnym wyścigiem głównym.
I w końcu nadszedł ten dzień – Mistrzostwa Polski XCO. Starałem się tym nie przejmować, a do przed wyścigowych czynności podszedłem nawet z większych zaangażowaniem niż zazwyczaj (o co w sumie w moim przypadku nie trudno) – pełna obstawa na wszystkich bufetach, mnóstwo bidonów i dobra rozgrzewka. Wszystko szło idealnie do momentu startu. Niestety chwilę później leżałam już w dużej kraksie.
Szczęście w nieszczęściu, że dosyć szybko udało mi się pozbierać i kontynuować dalszą jazdę. Starałem się nie zrażać powstałą stratą do reszty zawodników i zacząłem zabójczą pogoń. Część strat odrobiłem już na drugiej rundzie rozjazdowej, potem wyprzedziłem jeszcze kilku zawodników na pierwszym i drugim właściwym okrążeniu, no i w końcu…. stanąłem. Zbyt wysokie tempo w pierwszej części wyścigu odbiło się na mojej dyspozycji i sprawiło, że druga część rywalizacji stała się dla mnie istną batalią o przetrwanie. Ostatecznie mistrzostwa zakończyłem na 12 miejscu. Nie jest to wynik satysfakcjonujący, z drugiej strony jednak, patrząc na najbardziej popularne zdjęcie tych mistrzostw (kiedy to wraz z innymi zawodnikami przelatuję przez kierownice) cieszę się, że w ogóle udało mi się ukończyć tą rywalizacje.
Bez względu na rezultaty, chciałbym podziękować całej drużynie, trenerowi oraz licznym kibicom zgromadzonym na trasie. Bardzo miło było mi słyszeć znajome głosy, które w ciężkich chwilach motywowały do kręcenia kilku watów więcej. 🙂 Szkoda, że w Polsce tak rzadko mamy okazję ścigać się dla tak licznej grupy kibiców.
Mistrzostwami Polski zakończyłem pierwszą część sezonu, teraz czas na chwilę odpoczynku, szybki reset i krótka wycieczkę bez roweru a potem druga, równie intensywna część sezonu. 🙂
Karolina Cierluk
Trasa Mistrzostw oraz pogoda nie oszczędziły mnie w niedzielnym wyścigu. Może to nie był „ten” dzień formy – ostatecznie zajęłam dopiero 8 lokatę w kategorii u23. Ambicje były wyższe, zwłaszcza będąc ostatni rok w kategorii. Jednak cieszę się, że w miarę płynnie pokonywałam techniczne elementy na trasie, która była naprawdę wymagająca – na pewno zaowocuje to w przyszłości.