Krzysiek komentuje trudny wyścig w Pradze
Poprzednie Puchary Czech w Pradze wspominam z dużym sentymentem. O ile dobrze pamiętam, to właśnie tu w 2015 roku zaliczyłem swój pierwszy zagraniczny start i pomimo tego, że dotychczasowe wyniki, które tu osiągałem nie były szczególnie spektakularne, bardzo cieszyłem się na samą myśl o tych zawodach. Ponadto tym razem wyjazd był o tyle fajny, że udało mi się zabrać ze sobą dużą ekipię: siostrę Gochę, kuzyna Bartka i kuzynkę Kasię, dzięki którym czułem się dopieszczony przed, podczas i po zawodach.
Przejdźmy już jednak do meritum, czyli samego wyścigu, który w mojej ocenie był straszną sinusoidą (a właściwie cosinusoidą :)). Pierwszy raz w tym roku udało mi się dobrze wystartować i dzięki temu przebić w okolicę 15 miejsca. Czuję też obowiązek pochwalenia się tym, że przez dłuższą chwilę, niedaleko przed sobą widziałem nawet Jaroslava Kulhavego, co było dosyć motywujące. Możliwe, że to kwestia sprzyjającego ułożenia trasy, która, tak na marginesie, sprawiała sporo frajdy. Wolę jednak myśleć, że różnica rzeczywiście nie była duża, a strata około 40s na pierwszym okrążeniu faktycznie mogła na to wskazywać. 🙂 Niestety niedługo po tym, ktoś jakby zgasił światło, entuzjazm opadł, a ja zacząłem tracić dystans do wyprzedzających mnie zawodników. Na szczęście w swoim kryzysie nie byłem sam – cały czas do walki dopingowali mnie Adam z Arkiem, a ich głosy słyszalne były praktycznie cały czas. Myślę, że podczas wyścigu mogli zrobić więcej kilometrów ode mnie. :)) Nie sposób jest też wspomnieć o innych Polakach pokrzykujących na trasie. Mam wrażenie, że w Pradze było ich więcej niż na niektórych edycjach Pucharu Polski! To właśnie wszystkie te pozytywne głosy pomogły mi przetrwać kryzys i ostatnie dwie rundy pojechać wyraźnie szybciej od tych poprzednich.
Reasumując, pomimo wielu pozytywnych opinii z którymi się spotkałem, uważam, że ten wyścig w moim wykonaniu nie był szczególnie wyjątkowy. Mam nadzieje, że na kolejnych zawodach uda mi się zaprezentować jeszcze lepiej.
Jest jednak jeszcze jedna rzecz nad którą koniecznie muszę popracować – wywiady. Od pewnego czasu nie wstydzę się już z powodu swoich wyników sportowych, natomiast nagrywane przez Kamila materiały video z moim udziałem powodują, że mam ochotę zapaść się pod ziemię. 😀 Mimo wszystko polecam się jednak z nimi zapoznać, bo Kamil robi dobrą robotę i filmiki często fajnie oddają atmosferę zawodów 🙂