Bike Maraton Świeradów-Zdrój mroźna relacja Patryka

Dla Patryka Kaczmarczyka finałowa edycja Bike Maratonu w Świeradów-Zdrój (08.10.2016) miała zakończyć jego sezon startowy. Zapraszamy do przeczytania relacji z tych zawodów, podczas których Patryk zajął bardzo dobre 2. miejsce na dystansie GIGA OPEN!

  • alt

Pogoda zapowiadała że będzie ciężko, a przerwy w treningach spowodowane kiepskimi warunkami na zewnątrz lub pracą nie wróżyły szansy na dobry wynik. Tymczasem wyszło inaczej. Od kilku dni wszyscy widzieliśmy co dzieje się na dworze.

Góry Izerskie i Karkonosze to moja rodzinna okolica, więc wiedziałem co może nas spotkać w październiku. Nigdy w tak trudnych warunkach jeszcze nie jechałem. Może zdarzyły się treningi, ale te zazwyczaj są krótkie, po których wraca się do ciepłego mieszkania.

Tutaj czekało na nas wyzwanie kilku godzinnej jazdy. Padało, były 3 stopnie, a na szczycie powitały nas białe plamy śniegu. Start był dosyć spokojny, wszyscy chyba czują już atmosferę końca ścigania i nie porywają się nad wyraz ochoczo do ucieczek. Na bardzo długim, asfaltowym podjeździe została nas 5 osobowa grupka. Zjazd technicznym szlakiem z Kopalni Stanisław, błoto, korzenie i temperatura zadecydowały o porwaniu się grupy. Ja jechałem jako 3, goniąc uciekającego Bartka i Rafała. Przyznać muszę że od jego połowy mocno zwolniłem gdyż nie wiele widząc próbowałem zdrętwiałymi rękoma utrzymać kierownicę do końca.

Podjazdy pokonywałem naprzemiennie opuszczając jedną i drugą rękę, żeby tylko krew spłynęła do kończyn. Moja dobra pozycja i wola walki przeważyły i ruszyłem w pościg kierując się ponownie na najdłuższy asfaltowy podjazd drugiej rundy. W połowie dogoniłem Rafała, a przed samym szczytem byłem już prawie za Bartkiem. Sporą cześć drugiej rundy przejechałem w towarzystwie zawodnika z Rometu. Dobrze że organizator zadbał o skrócenie dystansu. Walka o pierwsza lokatę rozegrała się na ostanich 7 km. Tam nagłe skurcze nie pozwoliły mi utrzymać tempa i do mety zmierzałem z minutową stratą. Wynik, zważywszy na ostatnie przygotowania mogę uznać za bardzo dobry. Warunki jednak okazały się zbyt srogie. Niektórzy się wycofali, inni ukończyli krótsze dystanse.

  • Mówi się że nie ma złej pogody, jest tylko zły ubiór. Tym razem nie było chyba takiego ubioru, który uchronił by mnie od przerażającego zimna i deszczu. - Patryk    

Organizm po takiej dawce wrażeń zareagował gorączką, tym bardziej że do momentu ogrzania się po wyścigu minęło parę minut. Ręce miałem tak zmrożone, że nie zauważyłem kiedy zgubiłem kluczyki od samochodu. Fartem ktoś oddał je do biura zawodów. Szkoda ze pogoda tak się nie udała, bo Świeradów był również zakończeniem sezonu dla Mitutoyo AZS Wratislavia. Tym razem niedzielę spędziliśmy nie na singlach czy pobliskim Zittauer Gebirge, lecz w kawiarni.

  • alt

Brak komentarzy do "Bike Maraton Świeradów-Zdrój mroźna relacja Patryka"