Wyjątkowo mocna konkurencja w Srebrnej Górze

Kolejne zawody z cyklu Puchar Strefy Sudety Łukasz Klimaszewski kończy na 6. miejscu OPEN (1 w kategorii M2). Wyjątkowo mocna konkurencja i wymagająca trasa sprawiły, że nawet o taki wynik musiałem ciężko powalczyć i mogę uznać start za udany. Przejechanie trasy jak zwykle było świetną zabawą – podsumował Łukasz, który relacjonuje wyścig

Po każdym następnym starcie utwierdzam się w przekonaniu, że organizatorzy podobnie jak ja rozumieją termin „kolarstwo GÓRSKIE”. Zawody są może nieco przykrótkie jak na pełnoprawny maraton giga, ale wykorzystują w pełni potencjał regionu. Często trafiam na ścieżki znane mi jeszcze z okresu turystyki rowerowej lub późniejszych startów w MTB Marathon. Dobrze, że ktoś je w końcu zagospodarował do ścigania.

Po bandzie. Foto: Anna Baran

Analiza wybranego podjazdu: na górze pierwsze, na dole drugie okrążenie. Moc prawie co do wata. Pozostałe odcinki też przejechane równo. Wniosek: dobre odżywianie i mocna, równa jazda przez cały wyścig. Przyda się za tydzień na prawdziwym giga.

Sam start mogę ocenić jako przejechany mocno i równo. Trasa poprowadzona na pętlach aż prosi się o rozbicie na czynniki pierwsze i analizę powyścigową. Cóż z niej wynika? Ano to, ze moce na podjazdach z pierwszego i drugiego okrążenia niewiele się różnią. Czyli pojechałem dobrze. Od patrzenia na cyferki oczywiście pod noga nie przybywa, ale zawsze na danym poziomie wytrenowania można pojechać dobrze lub głupio. Równie jak samo miejsce cieszy potem świadomość, że pojechało się na miarę swoich możliwości. Patrząc po Stravie poprawiłem swoje dotychczasowe czasy na większości odcinków podjazdowych i zjazdowych.

Foto: Anna Baran

W poprzednich sezonach chyba największą bolączką było to, że pomimo dobrego wytrenowania, wyników testów itp., na zawodach zawsze „wypadało coś”. A to źle zjadłem. Innym razem nie zregenerowałem się lub zamotałem na jakimś odcinku technicznym W tym roku po sześciu wyścigach mam wrażenie, że każdy z nich był dobrze wykonaną robotą. Czerwiec stoi u mnie pod znakiem „jednodniowych klasyków” prawdziwych GIGA. Najpierw Malevil, a na koniec miesiąca start w Głuszycy.

Brak komentarzy do "Wyjątkowo mocna konkurencja w Srebrnej Górze"