Podsumowanie weekendu #5

Pierwszy weekend maja był dla całego teamu bardzo pracowity. Błotnisty Bike Maraton w Polanicy i wyścig XCO Górale na Start w Wałbrzychu to dwie świetne imprezy, które zaliczyliśmy w sobotę i niedzielę. Poczytajcie, co działo się na tych dwóch znakomitych imprezach.

Błotnisty Bike Maraton Polanica

Trzecia odsłona Bike Maratonu to konkretne ściganie w górskich klimatach. Po dwóch płaskich edycjach, liczyliśmy na solidne ściganie w gronie najlepszych. Pogoda w tym roku mocno pokrzyżowała plany i po raz trzeci Bike Maraton przywitał nas sporym błotem. Reprezentacja Mitutoyo pojawiła się na starcie w licznym gronie, dlatego przeczytajcie, co panowie mieli do powiedzenia o swoich startach.
Pełne wyniki wkrótce pojawią się na naszej stronie 🙂
Łukasz Klimaszewski 17 miejsce Open/kat.16
“Wynik zawodów poniżej oczekiwań. Jestem nim bardzo rozczarowany, że po udanych przygotowaniach liczyłem na dobry start. Od początku jechało mi się bardzo, bardzo dobrze i sukcesywnie nadrabiałem kolejne pozycje. W pewnym momencie udało się chyba nawet dostać do czołowej dziesiątki. Sił wydawało ie, ze jest jeszcze pod dostatkiem, aby utrzymać pozycje do mety. Niestety gdzieś w okolicach zjazdu z 2 pętli do mety (ok 60km) wszystko się popsuło. Wyraźnie nie miałem sił dokręcać po płaskim i lekko w dół. Ostatnie 10km to jazda w jednym wielkim bagnie, w którym zupełnie już ugrzęzłem. Na zjazdach tez niestety rzeźbiłem, aż przykro było patrzeć. W krótkim czasie straciłem ok 6 pozycji. Jedynie strata 10 min do zwycięzcy przy dość długim wyścigu wydaje się nie być aż tak beznadziejna i może z następnych zawodów coś jednak wyjdzie.”
Patryk Kaczmarczyk 29 miejsce Open/kat.25
“W tym sezonie pogoda tak nas dopinguje, że każdorazowy mój wyjazd na rower kończę jego remontem. W Polanicy nie mogło być inaczej. Trasa została mocno uproszczona i nie szczyciła się zbytnio wymagającymi odcinkami, a szkoda, o tyle wielokrotne, kilkusetmetrowe fragmenty lawiny błotnej, bagien i co tylko można sobie wyobrazić skutecznie zniechęcały do jazdy. Od początku z uwagi na brak dostatecznej oceny własnej formy jechałem zachowawczo, żeby nie zakończyć ścigania na 20 kilometrów przed metą. Przyznać jednak musze, że ambicje z przeszłości są.
Widząc uciekającą czołówkę na pierwszym podjeździe, a wśród nich kolega z team-u, nie raz nachodziła mnie ochota żeby przycinać i złapać się do tej grupy. Wiedziałem jednak jak to się dla mnie zakończy, więc wolałem pojechać swoje, na początku w cztero-osobowej grupie, a po rozjeździe dystansów mega i giga już samotnie. Na mecie przywiozłem na sobie połowę lasu i chyba nie ja jeden. Szkoda, że te najgorsze fragmenty nie zostały usunięte bo nie ma z nich żadnej przyjemności, a jedynie straty. Chyba wszyscy liczymy na zakończenie tej taplaniny i normalne ściganie w letnich warunkach. Mój wynik klasyfikuje się dosyć kiepsko, bo uzyskałem „wybitne” 29 miejsce na dystansie Giga, ale nie narzekam. W tym roku treningi są sporadyczne, a już niedługo, z powodów zdrowotnych szykuje mi się dłuższy odpoczynek w ściganiu.”
Arek Kuna 76 miejsce Open/kat.12
“Jednak podejście do maratonów pt. „Jakoś to będzie” nie działa 🙂 Wynik jest słabszy niż w zeszłym roku na tej samej trasie (9 M2). Pierwsze pół godziny było ok, czasy porównywalne z zeszłorocznymi, ale wciąż gorsze. Do połowy pierwszej pętli ścigałem się z Wojtkiem Pawłowskim, co też przemawiało za tym, że będzie ok.
Potem jednak zaczęło się bardzo poważne błoto i wyszedł na powierzchnię brak odpowiedniego przygotowania i przede wszystkim myślenia – opony pod sztywną suchą nawierzechnie, za mocno dopompowane, ścigały się niemiłosiernie. Traciłem mocno na prędkości i siłę. W efekcie, nie byłem w stanie utrzymać początkowej pozycji w stawce i konsekwentnie spadałem praktycznie aż do mety, walcząc i odzyskując co nieco jedynie na podjazdach. Warunki były ciężkie, nie mogę się doczekać w końcu solidnego, chociaż w większości „suchego” górskiego ścigania.”
Przemek Lewandowski 90 miejsce Open/kat.18
“W ubiegłą sobotę miałem przyjemność spróbowania swoich sił na pierwszym górskim GIGA w tym sezonie i tak w ogóle ? Na szczęście czuję, że mogę tyrać GIGA, bo sport wytrzymałościowy najwyraźniej mi służy. Podoba mi się przede wszystkim to, że można o wiele bardziej odczuć swój wkład psychiczny, czy też fizyczny na tego typu dystansach i mieć jeszcze więcej satysfakcji z ukończonej rundy GIGA.
Nawiązując do samego startu w Polanicy muszę przyznać, że jechało się przyjemnie i gdyby nie przecięta opona tuż za rozjazdem z Mini i przerwa na około 20 min, gdyż najpierw była próba uszczelnienia i szamańskie masowanie opony, tak aby przestała tryskać mlekiem, a następnie wymiana dętki, to czas spędzony na trasie byłby bardziej sympatyczny. Później na nieco gniewnym humorze zacząłem nadrabiać straty przebijając się od czwartego sektora po drugi i łapiąc nawet towarzyszy z Giga, którzy dodali mi nieco otuchy ? Podsumowując, nawet przy straconym czasie na defekt, wyszło całkiem nieźle i czekam na kolejne przygody, tym razem te bardziej związane z jazdą niż z Pit Stopem ?

Puchar Polski XCO – Górale na start Wałbrzych

Wyścig Górale na start w Wałbrzychu wszedł już na stałe do naszego wyścigowego kalendarza. Jak co roku pojawiliśmy się na starcie, licząc na solidne ściganie. Nie zawiedliśmy się, wymagająca trasa pełna sztywnych podjazdów i trudnych, technicznych zjazdów była esencją prawdziwego cross-country.
Zawody rangi UCI C2 sprowadziły do Wałbrzycha bardzo mocną stawkę. W wyścigu elity mężczyzn Krzysiek Łukasik pokazał moc i zajął doskonałe 10 miejsce. Wśród kobiet, Karolina ukończyła zawody na 8 miejscu. Kuba Kowalczyk po raz kolejny pokazał charakter i zajął 4 miejsce w rywalizacji juniorów. Przed nim na pudle pojawili się zawodnicy zza granicy!
Jak było na trasie? Przeczytajcie sami!
Karolina Cierluk 8 miejsce Open/4 miejsce U23
“Start w Wałbrzychu był moim pierwszym w tegorocznym Pucharze Polski XCO. Trasa zmagań była bardzo podobna do zeszłorocznej, nawet można powiedzieć, że taka sama. Wyścig ukończyłam na 8 miejscu w elicie kobiet i 4 w orliczkach. Myślę, że jest to całkiem dobry wynik, choć do zawodniczek przede mną sporo straciłam. Bardzo dobre samopoczucie na podjazdach wskazuje, że treningi idą w dobrą stronę. Czeka mnie jeszcze trochę pracy nad techniką jazdy – studiując we Wrocławiu nie mam zbyt wiele czasu na treningi w terenie, co się odbija na technicznych trasach cross country.”

 

Brak komentarzy do "Podsumowanie weekendu #5"