Błotniste wyprzedzanie w Miękini
Łukasz Klimaszewski na dystansie Giga pierwszego Bike Maratonu w Miękini zajął bardzo dobre 15 miejsce. Lokata mogłaby być wyższa gdyby nie pewien problem na początku wyścigu. Co się stało? Zapraszamy do krótkiej relacji z błotnistej Miękini.
Pierwsza edycja Bike Maratonu w Miękini jakoś zawsze wypada dla mnie pechowo. Rok temu zaliczyłem bliski kontakt twarzy z ogrodzeniem, a w tym nie przejechałem nawet 500m, gdy niezidentyfikowany obiekt wpadł mi w przerzutkę i zrzucił łańcuch. Uporałem się z awarią w przeciągu pół minuty, ale zamiast próbować utrzymać się z czołówką, musiałem nadrobić xxx straconych pozycji. Trasa zdecydowanie tego nie ułatwiała. Wyprzedzałem ile tylko miałem sił, ale peleton szybko się rozciągnął. Musiałem podciągać się w kolejnych grupkach, a tymczasem strata rosła. W końcu zobaczyłem już przed sobą pierwszą kilkunastoosobową grupę. Zniwelowanie samemu straty około 500m okazało się jednak ponad siły. Zarówno charakter trasy, jak i warunki pogodowe (patrz zdjęcie) sprawiły, że tego dnia męczyłem się strasznie, aby w końcu dotrzeć do mety.